Przejdź do głównej zawartości

Posty

ATOMOWY POKER 141

              Płynący kursem z przeciwka statek, tak na oko był typowym trampem, wykonującym w tym rejonie żeglugę kabotażową. Niewielkie rozmiary, jeden komin, niestaranie pomalowany kadłub z płatami rdzy i odpadającej farby, sprawiały wrażenie zaniedbania. Zmienili nieco kurs, aby znaleźć się z jego boku i po chwili ujrzeli też banderę. - Duńczyk - pierwszy oficer powiedział jakby do siebie. - Nie szkodzi - kapitan Feeney nie zamierzał odpuszczać. - Sprawdzimy co wiezie i czy nie ma tam jakichś podejrzanych osób. - Chyba nie - pierwszy oficer dalej mówił jakby do siebie. - Płytko zanurzony, więc płynie na pusto, bez ładunku. A pasażerowie? Kto z Niemiec chciałby teraz płynąć do Norwegii? Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale zimne spojrzenie Fenney’a sprawiło, że dalsze słowa uwięzły mu w gardle. - Proszę wykonywać swoje obowiązki. A komentarze są tu zbyteczne!               - Jestem! - sylwetka chiefa pojawiła się tak nagle, jakby właśnie stał za drzwiami oczekując na wez

ATOMOWY POKER 140

              Należąca do floty Jego Królewskiej Mości Jerzego VI angielska   fregata klasy „River”, płynąc kursem południowo - zachodnim, z ekonomiczną prędkością 14 węzłów cięła swym wysmukłym dziobem złocące się w słońcu wody, wzdłuż zachodnich wybrzeży Półwyspu Jutlandzkiego.

ATOMOWY POKER 139

                Szanowni czytelnicy. W nagłówku poprzedniego  odcinka omyłkowo wpisałem numer 136, zamiast 138. Przepraszam za to utrudnienie, chociaż mam nadzieję, iż zorientowaliście się, że treść odcinka była prawidłowa. Życzę zatem miłej lektury, bo wiele jeszcze będzie się tu działo.                 23.07.1945 - Poczdam - tymczasowa kwatera Dowództwa Oddziału Specjalnego SMIERSZ.               - Usiądźcie majorze. I cieszcie się, że możecie usiąść u mnie na krześle, a nie gdzie indziej. - Nie rozumiem… - Aby wszystko było jasne, powiem wam od razu. Minęło już kilka dni i spokojnie można podsumować to, co nas ostatnio spotkało. Tylko dzięki mnie siedzicie sobie na krześle w Poczdamie a nie w celi śmierci w Moskwie, albo na jakiejś zawszonej pryczy w łagrze za kołem podbiegunowym. - Towarzyszu generale… - Milczeć, jak ja mówię! I słuchać dalej. Tylko dlatego, że w raporcie do Moskwy nie napisałem o waszych zwidach dotyczących rzekomego Heinricha Reschke i waszych niewy