11.07.1945, rano - punkt przejściowy w linii demarkacyjnej na trasie Hannover - Magdeburg. Niewielki konwój, który dotarł tu szosą od strony Hannoveru, wzbudził zainteresowanie po obu stronach. Otwierał go amerykański jeep z białymi gwiazdami na drzwiczkach, sierżantem żandarmerii wojskowej za kierownicą i siedzącym z boku majorem, w wyjściowym mundurze obwieszonym licznymi odznaczeniami. Za nim podążała wielka, czarna, amerykańska limuzyna, również z sierżantem za kierownicą i dostojnie wyglądającym krępym mężczyzną na tylnym siedzeniu. Ubrany w równie czarny jak samochód garnitur, białą koszulę z bordową muszką, jedwabne, białe rękawiczki na dłoniach i czarny cylinder na głowie, sprawiał wrażenie w ogóle nie zainteresowanego otoczeniem zewnętrznym. Z przodu i z tyłu samochodu, na białych, owalnych tabliczkach, wrażenie potęgowały czarne litery „CD”. Korpus dyplomatyczny! Dopiero za nimi jechała ciężarówka. Niby zwykły Studebaker na wojskowych num