03 maj 1921 – południe, m. Colonnowska. Dopiero po jedenastej uspokoiło się na tyle, że zaryzykowali wyjście z domu. Przewaliły się kolumny maszerujących nad ranem oddziałów, a wystawieni przy stacji wartownicy nie przeganiali już ciekawskich, chcących obejrzeć żołnierzy z polskimi orłami na czapkach. Zapanowało dziwne wyczekiwanie. Wprawdzie na domach kilku wyjątkowo optymistycznie nastawionych entuzjastów pojawiły się biało-czerwone flagi, ale stary Gustaw wnukom na to nie pozwolił. Zbyt długo już żył, aby nie wiedzieć, że fortuna kołem się toczy. Że dzisiejsza rzeczywistość nie musi być taką samą jutro. A niektórzy sąsiedzi, jakby co, nie zapomną. I nie wybaczą …