06 marzec 1945 – Ohrdruf, poligon atomowy. - I co tam słychać, Johann ? - Nie można powiedzieć, że nic szczególnego, sturmbannführer. Byłem blisko miejscu wybuchu. - Wpuścili cię ? - Nikt tam niczego nie pilnuje. A zamieszanie jest jak cholera. - Jakie znowu zamieszanie ? Stało się coś ? - Właściwie to nic. Obergruppenführer Kammler nakazał czynności sanitarne. Zebrano miejscowych cywilów i trochę członków Hitlerjugend. Wycinają drzewa z lasu i ciężarówkami przewożą do majątku Ringhofen, koło Mühlberga. Układają tam płaskie stosy. Dziesięć na dziesięć metrów. Wysokość jeden metr. I palą tam zwłoki. - Tych, co zginęli w obozie ? - Tak. Również naszych, co tam byli. Do pilnowania. - A w końcu, ilu ich tam było ? - Trudno powiedzieć. Ale na razie spalono kilkaset ciał. Może nawet siedemset. Wyciągają je z lasu robotnicy przymusowi. - Też ich zatrudniono ? - Tak. Przywieźli trochę Rosjan z Buchenwaldu. Dano im wódki, to i robią. A kilkunastu po