- O kurwa! Przebiegłe dranie - zrazu Henryk miał ochotę, zaraz po egzekucji z pierwszą grupą wyjść na pokład, ale po tym co usłyszał, od razu mu przeszło. Pozostał więc w koi, poddając się nieznanemu dotąd silniejszemu i jakoś tak innemu niż na głębokości peryskopowej kołysaniu. Leżał tak jeszcze kilkanaście minut, gdy nagle odsunęła się kotara i do kajuty zajrzał Bormann.