Przejdź do głównej zawartości

Posty

ATOMOWY POKER 188

  - Jak to Żyd? - Normalnie. To patolog, niejaki doktor Faust Szkarawski, lekarz sądowy I Frontu Białoruskiego. Tylko on akurat był pod ręką, chłodni żadnej nie mieliśmy, szczątki nie mogły czekać, a towarzysz Stalin mocno ponaglał. Szkarawski to Żyd z pochodzenia, a my Rosjanie nie ufamy przecież obcym - Abakumow w tym momencie jakby zapominał, że przecież sam był Ormianinem.

ATOMOWY POKER 187

  07.01.1946, rano - Związek Sowiecki, Krym, ośrodek szkolenia Smiersz.             - No, Walery Konstantynowiczu! - komendant ośrodka szkolenia, w którym od połowy sierpnia ubiegłego roku i każdego dnia od wczesnego ranka do późnego wieczora harował jak jakiś niewolnik, zagadnął do niego prawie po ojcowsku. - Przyszedł na was czas. Szkolenie i egzaminy zaliczone na ocenę celującą, przygotowanie wręcz wzorcowe. Jedyne co się zmienia, to sposób waszego wykorzystania. Nie pojedziecie pracować jako Hiszpan.

ATOMOWY POKER 185

  23/24.12.1945 - Argentyna, Buenos Aires.             Już pierwszego dnia w Buenos zaczął realizować swój plan. Nie bez przyjemności zresztą. Ledwo się przebrał i zjadł kolację, od razu zagadnął hotelowego barmana o jakąś miłą panią do towarzystwa i kwadrans później miał już w łóżku czarnowłosą, ognistą Argentynkę, a spory zwitek banknotów sprawił, iż naprawdę się starała.

ATOMOWY POKER 182

  21.11.1945 - popołudnie - Argentyna, Castillo, posiadłość Fritza Mandla.             Hotel czy zameczek Mandla? Gdzie czuł się lepiej i gdzie lepiej karmili? Nie umiał tego rozstrzygnąć. Siedział teraz na leżaku rozkoszując się promieniami słońca, od czasu do czasu sięgając do stolika z   zimnym drinkiem. Tak … To by mogło trwać wiecznie.